Articles

Affichage des articles du juin, 2016

Na razie wygrywają

Image
Jak nie pisać o banałach? Nowa praca, nowa sytuacja życiowa, nowe wszystko. Raz jest super, raz mniej, nic nie jest oczywiste – normalka. Radzę sobie bez snu, radzimy sobie z dzieckiem i organizowaniem opieki. Dużo się uczę, nie zawsze tych rzeczy co myślałam i nie zawsze od tych ludzi, od których myślałam. Są emocje, wyzwania. Uczę się obserwując, uczę się milcząc, uczę się mowy-trawy, wyrabiam sobie własną drogę. Najtrudniejsze jest opanowanie nie tematu (sektor budownictwa) czy zawodu (specjalista ds. komunikacji), tylko niepisanych reguł, kultury firmy oraz istniejących od lat relacji międzyludzkich. O dziwo opór spotyka mnie od dołu, nie od góry J Ale myślę, że ciekawsze jest to, że obserwuję sobie ludzi pijących rano kawę na chodniku (gdy chodzę na piechotę), to że otwiera mi drzwi ambasador Argentyny (dzielimy budynek z ambasadą argentyńską) lub że w tramwaju trenuje swój portugalski brazylijski – gdy biorę tramwaj (przejeżdżam przez dzielnice portugalską).

Helcia

Image
Ledwo co zaczęłam pracę i już tysiące myśli się kłębi w mojej głowie. Najprościej rzecz ujmując, jest faza adaptacji, rozeznania, oraz prób: pogodzenia tego, co znane z nieznanym, oraz nieznanego z nieznanym. Na razie padam ze zmęczenia, ale głównie dlatego że słabo ze snem (u mnie i u córki). Wciąż dużo czytam (obecnie o Helenie Rubinstein), od czasu do czasu daję korki przez skype, tłumaczę. Spotykamy się ze znajomymi. Ale na pisanie i na cieszenie się tym wszystkim nie zawsze starcza mi sił. Na szczęście Mąż zabiera w weekendy siebie i Małą do rodziców na 1-2 dni, więc teoretycznie mogłabym odpocząć. Ale wiadomo, kobieta zawsze sobie coś znajdzie (w domu) do roboty (sprzątanie, pranie itd.). No i sobota to jedyny dla mnie dzień na zakupy, bo w czasie lunchu moje możliwości (głównie czasowe) są ograniczone. Z jednoznacznie pozytywnych rzeczy, to okolica, w której pracuję jest super. Jest to jedna z ładniejszych architektonicznie dzielnic w Brukseli, gdzie możliwości konsumpcyjne są

Praca i inne

Image
Pierwszego dnia po pracy poszliśmy z Mężem na targ świeżych produktów wypić kieliszek wina i zjeść spontanicznie kolację w włoskiej knajpie. Czas mi leci inaczej, bo nim się zorientuje jest 21:00. Weekend smakuje lepiej, życie serwuje mi szkolenie z „optymalizacji czasu”. Wszyscy się pytają jak pierwszego dnia, a mnie bardziej interesuje odpowiedź na pytanie – jak to wszystko pogodzić? Pełnoetatową pracę, dojazdy, dziecko, sprzątanie, zakupy, Mąż, życie wewnętrzne i socjalizację. W pracy źle nie jest i wiem, że to ode mnie też będzie zależało, czy będę odbębniać, czy się rozwijać. Spełnia sporo z moich oczekiwań (mała struktura, międzynarodowe towarzystwo, wykorzystuję języki, jest blisko, stanowisko niezależne związane poniekąd z pisaniem oraz robieniem researchu). Dla mnie ważniejsze jest to, czy pozostanę sobą czy też jak spędzam czas „wolny” mimo pracy. Na razie patrzę z rozkoszą na to jak moje dziecko rośnie, wrócił jej apetyt, chodzi przy pchaczu, wszystko ją interesuje