Articles

Affichage des articles du septembre, 2014

Upojona kawą

Image
Uganda jest siódmym producentem kawy na świecie. Już nieraz miałam okazję napomknąć, iż Mąż robił w kawie przez 6 lat, więc o kawie co nieco wiemy, ale w piątek mieliśmy okazję się dowiedzieć jeszcze więcej J Otóż wybraliśmy się na „coffee safari”, jednodniową imprezę turystyczną, która prześladuje kawę od kubka (kawy) i jej sposoby podawania po ziarenko, czyli odwrotnie niż chronologicznie: nadawanie certyfikatu jakości, prażenie, przetwarzanie, klasyfikowanie, sortowanie, prowadzenie badań nad uprawami, rozcieranie, suszenie, zbieranie oraz sadzenie. To była naprawdę inspirująca wyprawa, układająca się w logiczną całość, interaktywna i pozwalająca na obcowanie z ludźmi pasjonującymi się tym, czym się zajmują i przy okazji znającym się na tym. A pod koniec dnia, naszym zadaniem było samoistne wybranie, zasadzenie i podpisanie własnego kawowego drzewka! Pomysł genialny w swojej prostocie, bo oczywiście każdy chce wrócić zobaczyć jak jego drzewko się ma i napić się kawy prost

Ptasie gniazdko

Image
Do Ruandy nie udało się pojechać, Mąż nie dostał (na czas) wizy. W Ruandzie, Belg - ze względu na Historię - to persona non grata. Ale nic straconego, pojedziemy później. Wiem, że ostatnio pisałam więcej o sobie/nas, o tym, co robimy i czego nie robimy niż o samej Afryce, jej mieszkańcach i spostrzeżeniach, jakie wywołuje. Poprawiam się więc. Ptasie gniazdko jest prowadzone przez Pablo i Gittę, parę Belgów, którzy z wielkim oddaniem je odremontowali. Położone jest tuż nad jeziorem, w malowniczym miejscu. Kierowali się nie tylko dobrym gustem ale i też troską o środowisko (materiały ekologiczne itd.). Zdecydowana większość pokoi ma widok na jezioro. W swoim hotelu mają „etniczny” sklepik oraz jest kącik przewidziany dla pana artysty – maluje na żywo i sprzedaje bezpośrednio swoje dzieła. Personel jest dobrze wyszkolony a jedzenie przepyszne. Na szczęście udało mi się wynegocjować rozsądną cenę (trzy noce w cenie dwóch), ale to tylko oznacza, że manager hotelu był otwarty na mo

Pocztówka z Ugandy

Image
Dziś jesteśmy z T. 10 miesięcy razem.  Spędzamy tą małą rocznicę w jednym z najpiękniejszych miejsc.

Między poczuciem szczęścia a frustracją

Image
Jesteśmy nad Jeziorem Bunyonyi, małego raju, który oznacza „gniazdo małych ptaszków”. Po raz kolejny uciekliśmy więc z miasta do przyrody, jest pięknie, można pływać kajakiem, chodzić na wycieczki, odciąć się od rzeczywistości czytając książki, pisząc, ucząc się. Bardzo dużo z Mężem rozmawiamy, omawiając nasze decyzje, będąc świadomi tej niezwykłej przygody, na którą się zdecydowaliśmy. Za nic na świecie byśmy nie chcieli być teraz w naszym starym życiu, odbębniając 8 godzin dziennie w jakimś biurze, w jakiejś organizacji, której wizji nie podzielamy. Spotykamy nie tylko podróżników, lecz także długoterminowych expatów, co jest pewnego rodzaju niespodzianką; bo tak jak Kenia czy Tanzania się jeszcze z czymś kojarzą, nie mówiąc o takiej RPA, ale z czym kojarzy się taka Uganda? (no może po za rządami Amina…). Słyszeliśmy nawet o parze Brytyjczyków, 80+, którzy tu mieszkają od 50-ciu lat i ani im się nie myśli wracać do Wielkiej Brytanii… która zresztą ma teraz swoje problemy. Najwi

Pikselowe szkice

Image
Nie pisałam, bo ile można o tym, że nie wysypiam się w miejscach tańszych i że pławię się w luksusach w miejscach droższych? Tak czy siak, ciągle jesteśmy zakochani w sobie i w Ugandzie, mimo nie zawsze sprzyjających okoliczności (nie działające to i owo, oparzenia, deszcz, ciągłe negocjowanie i główkowanie…). Wróciliśmy jednakże do Fort Portal i do gór Rwenzori, gdzie Mąż udziela pomocy/doradza przy jednym kawowym, wspólnotowym, projekcie (u Eliasza, jeśli pamiętacie) a ja głównie pracuję nad moimi pisarskimi projektami (do drugiej książki trzeba było jeszcze domknąć sporo szczegółów z wydawcą). Trochę więc migrujemy po tej Ugandzie jak to gnu między Kenią a Tanzanią, w tę i we w tę.  Też wyjaśniła się dalsza część podróży: za półtora tygodnia planujemy być w Ruandzie, a potem RPA. Zajmuje nas więc organizacyjna strona tego wszystkiego: załatwianie wiz, szukanie noclegów, kupowanie biletów lotniczych tudzież wynajmowanie samochodów (nota bene: nie zawsze mamy Internet!).