Articles

Affichage des articles du mars, 2016

po

Image
Jak pisać o czymś, o czym jest trudno pisać ? Jak przekazać doświadczenie, którego się nie życzy nikomu i jeśli się go nie przeżyło na własnej skórze, to się nie da w zasadzie przekazać? Bo to nie chodzi o jedno wydarzenie – to z wtorku – tylko o całokształt czasów, w których żyjemy. A są to czasy nienawiści, egoizmu, nieobliczalności, braku dialogu, przewlekłego strachu. Jestem trochę zahartowana, bo urodziłam się na Bliskim Wschodzie, gdzie też przez sporą część życia mieszkałam. Pamiętam trzęsienie się o bliskich, odgłosy wybuchów, chaos (i w sensie dezorganizacja systemu społecznego jak i w sensie latających śmieci/pękających szyb w oknach oraz braku wody – jakiejkolwiek – w kranach), niepewność, rewizje osobiste. Do dziś nie mogę spokojnie słuchać salw armatnich, bo się jednoznacznie kojarzą z wojną. No właśnie – wtedy była WOJNA. Można było się tego wszystkiego spodziewać. Dziś, z tego co wiem, wojny w Europie nie ma. Co uzasadnia to, że człowiek rano jedzie do pracy czy na

Przyjemne z pożytecznym

Image
Ostatnia część szkolenia z infografiki bardzo mi się podoba. Jest po prostu wesoło. Pani śmieszna, kolega Marokańczyk siedzący obok pomocny, a zawartość przecież kiedyś może się przydać. Nabieram pewności siebie przy klawiaturze, utrwalam sobie skróty, uczę się i czieszy mnie szybkość z przyswojenia sobie nowych rzeczy, ćwiczę kreatywność, tworzę. Wiadomo, że po 40h nie będę w stanie sama projektować stron internetowych i nie o to chodzi, ale o rozbrojenie rutyny, wyjście z domu, o połączenie przyjemnego z pożytecznym. Mam też nowe rytuały: po zostawieniu dziecka w żłobku, zahaczam o sklep (brak o tej porze kolejek), gdzie zaopatrzam się w drugie śniadanie, dochodzę z reguły do szkoły trochę za wcześnie (specjalnie) – zasiadam wtedy w ratanowym fotelu przed zamkniętą salą, wyciągam książkę i… 10 minut pełni szczęścia. I tak przez 10 dni. Byliśmy w środę na lekcji tańca, zostawiwszy dziecko u znajomych, 4 ulice dalej J wtedy co byliśmy na kaligrafii, przyszła szwagierka z m

Ładnie

Image
Już miałam w tym tygodniu nie pisać bo ile można o tym że noce są ciężkie, że wszyscy chorzy, że to i tamto, że relacje są powierzchowne i że to wszystko na pokaz, że prowadzę dom w zasadzie sama, bo Mąż albo zmęczony, albo chory, albo nieobecny, że szukam mieszkania i uciekam w literaturę (ostatni jedna książka na dzień-dwa), że jestem zbyt zmęczona na cokolwiek innego (marzy mi się spa, ale boję się, że zasnę w saunie)? Ale dziś wraz z bardzo miłym brunchem u znajomych Męża (plus spacer) powróciła wiara w ludzi. A może zawsze po deszczu słońce? Byliśmy też wczoraj na warsztacie z kaligrafii japońskiej – ja już znałam, chciałam Męża wtajemniczyć, bo to fajne i inne. Zaczęłam czwartą i ostatnią część szkolenia z infografiki, bardzo ciekawa, rozwijająca i fajnie prowadzona przez zabawną babeczkę urodzoną w Korei. Jednocześnie poprawiałam książkę, musiałam powstrzymywać się rękoma i nogami by od razu nie rzucić się w wir następnej (bo oni to by chcieli ale ja nie chcę za te nie

9 miesięcy

Image
dziś mija tyle samo co w środku, na zewnątrz - 9 miesięcy! największy prezent - wyszła z paskudnej grypy i jest z powrotem sobą, wesoła, aktywną, ciekawą świata dziewczynką. robione są podchody do raczkowania, już jej nie ma tam gdzie się ją zostawia... moja dzidzia! na zdjęciu w czapce z boliwii otrzymnej w prezencie od znajomego rodziny.

Od Illustratora po Pakistańczyka

Image
Co za tydzień! Wypełniony po brzegi, urozmaicony, ciężki, ciekawy… najważniejsze, że dzidzia wychodzi ze swojej choroby (trzymało ją z 10 dni), bo gdy choruje dziecko, rodzicowi też jest niedobrze. No ale po kolei: Mąż w Londynie od poniedziałku do środy; dziecko chore, ja zaczynam szkolenie – w poniedziałek półdniowe. Do rano dziecka przychodzi opiekunka Słowenka, mówię do niej, że może do małej po słoweńsku mówić, nie ma problemu. Wtorek – zamiast szkolenia mam rano dwugodzinną rozmowę w pośredniaku z testami (emocje!); Męża nie ma; znów przychodzi opiekunka. Środa – nie dość, że rano mam półdniowe szkolenie, to jeszcze mam na 9:30 rozmowę kwalifikacyjną! Decyduję też, że dziecko jeszcze nie nadaje się do żłobka; przychodzi opiekunka. Mąż wraca o 19:00, ja włażę do łóżka o 20:00. Bo między czasie rozkładam się ja. W czwartek – szkolenie dziś całodniowe, dziecko w końcu wysyłam do żłobka, ale po tak długiej nieobecności, wydaje mi się, że będzie lepiej ją wysłać tylko na p