Articles

Affichage des articles du août, 2015

Gorączkowo

Image
Gorączkowo zaczęłam się zapisywać na różne kursy i wydarzenia związane z pisaniem (spotkania z autorami, sesje kreatywnego pisania, weekendy kreatywnego pisania, konferencje, kółka etc.). Bo mnie nie tyle interesuje mnie pisanie, co techniki jego nauczania. W trzech językach i różnych miejscach – na terenie Belgii oraz internetowo. Zobaczymy, co to przyniesie; w najgorszym wypadku (tzn. jeśli nic), to przynajmniej będę mieć wrażenie, że coś zrobiłam/robię, i że to jest trochę skanalizowane w jednym (a nie wielu) kierunku. No i poznam trochę ludzi ze środowiska. I będzie jakaś dyscyplina, jakieś pokierowanie przez ludzi, którym się po to płaci. Jakoś mnie to na razie napędza. Nadaje strukturę. Tak więc będzie wyglądała moja „rentr é e” 2015. O pisaniu już więc było, a co czytam? „Dom z witrażem” – bo lubię witraże (Art Nouveau) i opinie były dobre J Poza tym wróciłam do mojego życia po krótkim pobycie w Warszawie. Kilka książek, kilka czasopism, kilka znajomych, dużo spacerów

Przeglądowo

Image
Wywiad 1 – z psychiatrą i psychoterapeutą (swoją drogą to znamienne, że właśnie pierwszy wywiad zbioru pt. „Tacy jesteśmy” jest taki a nie inny) Dowiaduję się o (względnie utrwalam wiedzę z) szczęśliwych psychopatach (osoby, które się rozwijają, jednakże do kreatywnego rozwijania potrzebne są 3 rzeczy: nadmiar emocji – mam; nadmiar zaufania do siebie – mam; pewien wewnętrzny ład – brak), syndromie hopelesness-helplesness (brak nadziei i brak wsparcia), anhedonii (braku radości), ChAD (choroba afektywna dwubiegunowa). Wniosek jednak taki, że należy uwierzyć w to, iż w kapitalizmie można żyć skromnie i szczęśliwie. Wywiad z Sz. Hołownią – mądry wywiad w całości (gdybym mieszkała w PL, może bym coś wcześniej usłyszała o jego fundacji) Władysław Bartoszewski ani nie myśli odcinać kuponów a Wałęsie zostało z męskich spraw ”golenie”. „Nie wszystko da się wytłumaczyć i nie wszystko trzeba tłumaczyć” mówi prof. M. Ząbek (neurochirurg) Kazimierz Kutz – polecam tą barwną

Jacy jesteśmy?

Image
Bardzo lubię wywiady. Pod każdą postacią: w prasie, wywiady-rzeka. Jeszcze bardziej od wywiadów lubię inteligentne wywiady. Te można poznać po pytaniach. Kiedyś, parę lat temu, natrafiłam na wywiad w tym stylu (skądinąd nie najgłupszego Piotra Najsztuba oraz jakieś Marty Żmudy-Trzebiatowskiej): On: Ma pani szlafrok? Ona: Mam. On: Jakiego koloru? Ona: Białego. On: Białego. Aha. To jedyny raz kiedy chciałam popełnić samobójstwo J Brat mi przywiózł ostatnio zbiór newsweekowskich wywiadów pod tytułem „Tacy jesteśmy”. Zapierające dech w piersiach. Każdy z wywiadów – szczery do bólu – można by trawić przez tydzień – ja przeczytałam cały zbiór w dwa dni J W następnym poście napiszę o tym, co mnie zainspirowało najbardziej!

Niecodziennie...

Image
Tydzień był intensywny. Niecodziennie bowiem: Idzie się z bratem do spa (niecodziennie ma się brata w pobliżu) Sprzedaje się samochód oraz inne używane rzeczy (czynności wzbudzające też niecodzienne emocje) Szczepi się po raz pierwszy dziecko, w skutek czego ma temperaturę Podpisuje się umowę z firmą sprzątającą, która podsyła panią do sprzątania z Ghany (patrz nawias przy samochodzie) Idzie się do fryzjera, na dużą kawę z koleżankami matkami (dużą w sensie liczebności, nie pojemności kubka), zapisuje się na festiwal tanća Odnajduje się dziewczynę z Libanu, która ma ambicję prowadzić cotygodniowe spotkania literacko-pisarskie… Zapisuje się ponadto na kurs kreatywnego pisania, wpadłszy wcześniej na pomysł literacki… Last but not least, niecodziennie kupuje się nową grę planszową J

Goście

Image
Od narodzin Elianki, mamy gości. Są goście i goście. Istnieją goście z dziećmi i bez, tak samo jak z dobrą wolą czy ze zdrowym rozsądkiem. Czy bez. Wokół niektórych trzeba skakać, inni nie rozumieją, że już może czas się zbierać. O prezentach nie piszę, bo to trzeba by oddzielny wpis. Ostatnio spędził z nami 3,5 dnia mój brat. I życzyłabym każdemu takiego gościa: kochającego dzieci i obytego z nimi, chętnego do pomocy i pilnowania ich, nieinwazyjnego, doceniającego wszystko i wszystkich, otwartego na nasze sugestie i propozycje. Dzięki niemu (i częściowo dzięki mężowi, który po pracy został z córką przygotowując na kolację małże podczas gdy ja z bratem wyskoczyłam do spa) nie wiedziałam, że mam dziecko J Braciszku, życzę ci jak najlepiej! Dziękuję!