Articles

Affichage des articles du octobre, 2015

Szpital i Tasmania

Image
W czwartek zostałam poddana zabiegowi usunięcia dwóch mięśniaków z okolic macicy. Miało być szybko, gładko i przyjemnie, półtorej godziny, jedna noc w szpitalu. Z półtorej godziny zrobił się cały dzień (między pojawieniem się w szpitalu a wybudzeniem się z narkozy ogólnej – na czczo). Nie będę tu epatować leżeniem we własnej krwi czy sikaniem do kaczki, choć brak kontroli nad swoim ciałem zawsze robi wrażenie. Grunt, że nie do końca zdawałam sobie sprawę, z tego co PO operacji: ból brzucha (nacięty w 4 miejscach) i w klatce piersiowej (od wbicia w stół operacyjny), ból przy śmianiu się i kaszlu, niemożności różne – od chodzenia na basen po unikania noszenia różnych ciężarów – takich jak, np., dziecka. Zafundowałam sobie więc, w prawie 5 miesięcy po porodzie, powtórkę z post-partum, tyle że bez hormonów… Ale w sumie nie o tym chciałam. Tylko o dopinaniu spraw, może. Wiem o mięśniakach od 12 lat i nigdy się nie zdecydowałam na ich wycięcie. Dlaczego teraz? Bo jestem ubezpieczona i

A w mojej kuchni – Fulvio

Image
Mojego surrealistycznego życia ciąg dalszy. Badania prowadzę z doskoku, między jednym karmieniem a rozmowami kwalifikacyjnymi, walkami – jak już to wcześniej wspomniałam) z różnymi instytucjami, i podejmowaniem gości. Z leginsów jeszcze nie wyszłam, choć stanik już ubrałam. Jest progres J Wczoraj zawitał do nas Fulvio Caccia, quebecko-francuski pisarz i myśliciel włoskiego pochodzenia. Siedzieliśmy w kuchni, Elianka na jego kolanach, po małżach jak zwykle bezbłędnie przygotowanych przez Męża, i prowadziliśmy rozmowy na tematy filozoficzno-egzystencjalno-polityczne. Było od Starożytnej Grecji po UE i Hannę Arendt. Niech dziecko się osłuchuje J To był wtorek. https://fr.wikipedia.org/wiki/Fulvio_Caccia http://www.xn--diversit-culturelle-izb.org/odc/

działanie i nie-działanie

“- Co robisz? - Szukam pracy. - Och, myślałem, że działasz” podsumował zawiedziony pewien kolega (prawdziwa rozmowa). Chciałabym, by ktoś mnie oświecił, jak można nazwać odprowadzanie córki do żłobka, prowadzenie badań, chodzenie na fizjoterapię, prowadzenie lekcji przez skype, czytanie, odbiór dziecka ze żłobka, chodzenie na spacery z córką (podczas których raczej nie siedzę w parku z książką, tylko załatwiam sprawy na zasadzie łączenie przyjemnego z pożytecznym i np. obskakuję pocztę, sklep budowniczy, piekarnie i mięsny), kąpanie tej samej córki a wieczorem odbiór tłumaczenia przysięgłego dokumentów gromadzonych do nostryfikacji dyplomu, nie-działaniem? Gdyby mój Mąż nie lubił, pod koniec dnia, leżeć wtulony we mnie na kanapie, musiałabym określić konsumpcję kurczaka z rożna za high-light dnia. To był poniedziałek. Witajcie w moim świecie J

życiem i rozmowami o życiu

Image
1. Cavajava Uwaga, uwaga, zachowuję jednak ten blog. Stwierdziłam, że – tak bardzo jak bym chciała mieć wszystko w jednym miejscu (na razie sprawy akademickie, zawodowe, ambicjonalne i osobiste są w 4-5 różnych wirtualnych miejscach) – pisanie po polsku o sprawach osobistych nie doda wartości do Escritoressy. 2. Życie Trochę małych kroczków do przodu – „wypromowałam” Escritoressę (fb trochę nawala), zdobyłam dwie kursantki przez skype, umówiłam się na rozmowę kwalifikacyjną (przyszły tydzień), skończyłam kurs pisania przez Internet, spotkałam się z dyrektorem Instytutu badawczego, dla którego miałam prowadzić badania na temat związku nauki języka u imigrantów a integracją społeczno-ekonomiczną w państwie docelowym (już miałam zrezygnować, ale facet wierzy we mnie bardziej niż ja sama), pchnęłam sprawy dotyczące nostryfikacji. 3. Pisanie/mobilizacja Stwierdziłam też, że nie potrzebuję kursów kreatywnego pisania (które, tak jak może już kiedyś wspomniałam, kreatywne wcale

Escritoressa

Image
Moje czteromiesięczne dziecko zachowuje się jak noworodek pod względem spania i jedzenia. I wszystko by było super (niech je i rośnie), tyle że to ja wstaję co 3-4h… no i jak to z dziećmi bywa, cały czas coś: a to zatwardzenie, a to kaszel, a to zapalenie spojówki… dzięki czemu mieszkanie stało się apteką, a ja specjalistką od homeopatycznych leków J no i to odkrywanie nowych możliwości: puree ziemniaczane można kombinować z warzywkami (tu nie daje się kaszek) typu cukinia, brokuły, czyli rzeczy, o których do tej pory miałam pojęcie mgliste. Po za tym niedosypianiem, mogę się jednak pochwalić spokojnym i rodzinnym weekendem, spacerkami na targ (mango, figi…owoce, nie majtki) oraz buszowaniem w ulubionej kawiarnio-księgarni, w której zostawiliśmy dużo pieniędzy ulegając pięknym albumom, pomysłowym zbiorom cytatów, gorączce prezentów i korzystania z życia pod tytułem picia prosecco etc. Ostatnie spotkania – od prawdziwych z Martyną i moją Afro-Amerykanką po wirtualne z Kasią i