Articles

Affichage des articles du juillet, 2016

Normandia i nie tylko

Image
Tak więc weekend w Normandii mamy za sobą. Pogoda dopisywała, okoliczności do wypoczynku sprzyjały. Nie zawsze oczywiście było różowo (życie!), ale ogólnie jesteśmy zadowoleni. Zobaczyło się i poznało się coś nowego i pięknego; chce się tam wrócić. Bez żadnych achów i ochów, tak po prostu.

Na zewnątrz

Image
Fajne rzeczy ostatnio robimy w weekendy, bardzo fajne. Pada nie tylko dziecko, ale i my J Odkrywamy nowe targi ze świeżymi produktami, nowe place zabaw z krytymi bawialniami, ponieważ pogoda jest w końcu ładna, spędzamy mnóstwo czasu na spacerach i na zewnątrz (nawet na plaży!), a to sprzyja socjalizowaniu się J Gdy dziecko w żłobku ja w zasadzie piszę, zapisuję się i latam po mieście. Co piszę? Najróżniejsze rzeczy: artykuły, książki, analizy. Na co się zapisuję? Na najróżniejsze kursy i szkolenia. Niewiele się więc zmieniło J Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie!

To, siamto, owamto

Image
Tak łatwo się zagubić, uciec. Uciec w kursy, języki, szkolenia, zakupy, książki – jednym słowem w codzienność. Lecz to złudne jest, zwłaszcza Internet. Strony z ofertami pracy dla pisarzy wyglądają jak pornografia – stwarza się iluzje, że wszystko można podczas gdy przebicie się przez gąszcz ofert, zakładanie tych wszystkich kont, przefiltrowywanie tego co sensowne od pseudo-intelektualnego rozwolnienia to kilkutygodniowa praca.   No ale nie jest źle, mimo wszystko. Nie kręcę się już w kółko, mam wrażenie, że bardzo powoli, milimetr po milimetrze z niego wychodzę, bo wiem czego nie chcę i do czego nie chcę wracać. Przestałam się łudzić, że kiedyś się wyśpię – nie ma wyboru. Dziecko coraz bardziej wymagające, jeszcze nie chodzi ale już wstaje i się wspina na wszystko, co możliwe. Ciężko za nią nadążyć, ciężko zmęczyć. Kilka razy dziennie wali się w głowę, przy czym mi staje ostatni posiłek w gardle. Kończy się tym, że ja jestem mokra, spocona, w warzywkach, wodzie, herbatnikach,

Szansa

Image
Nie chciałam banałów, to mam. Wraz z drużynami z Polski i Belgii, które przegrały, ja też „przegrałam” – wywalono mnie z roboty. Nie ma się co rozpisywać, już odchorowałam, teraz trzeba się skupiać na przyszłości, na tym co naprawdę ważne, co naprawdę lubię i chcę. Ile ludzi dostaje taką szansę od życia? J Ważniejsze dla mnie od utraty pracy jest kochający i wspierający mąż, oraz śliczna córeczka. Dużo pomysłów kłębi się w mojej głowie, musi tylko starczyć odwagi, by je wdrożyć w życie!