Fakty

Jaki był ten rok? Oto mój rok w przeogromnym skrócie, a raczej wybrane mocniejsze momenty miesiąc po miesiącu, z ograniczoną interpretacją J

Styczeń
Ze stycznia pamiętam dwa wydarzenia: 

  • moja 40-stka
  • przedłużenie kontraktu w pracy


Luty
W lutym miałam prowadzić po raz pierwszy trzy warsztaty kreatywnego pisania opłaconymi przez władze lokalne – co było dla mnie nie tylko premierą i przeżyciem ale też jak się potem miało okazać wejściem do polityki lokalnej



Marzec

  • zrezygnowałam wyjazdu do Włoch gdzie miałam na forum międzynarodowym przedstawić wyniki moich warsztatów bo tego wszystkiego robiło się trochę too much : praca na pełen etat + dzieci „chorujące” (w cudzysłowie bo nie jakoś poważnie, ale na tyle że trzeba było brać wolne) 
  • warsztaty i wernisaż. Trzeba podkreślić że z tymi wszystkimi akcjami związanymi z władzami gminy są (czego się nie widzi) spotkania: spotkania przed, w trakcie i po (które można by spokojnie załatwić przez telefon), ale tu panuje jeszcze dość spora dawka administracji papierkowo-biurowej… Miałam tego dość. Wernisaż związany z moją książką po francusku był ok wydarzeniem, choć wtedy to była bardziej wypadkowa jakieś fali na której płynęłam niż przemyślanym wydarzeniem
  • przyleciała na pierwsze urodziny synka moja kuzynka a jego matka chrzestna – to było ich pierwsze spotkanie! 
  • na 35-te urodziny męża, zorganizowałam z pomocą teściowej 24 godziny w Mechelen, to znaczy ja organizowałam a ona zgodziła się wziąć dzieci na noc. My bardzo miło ten pobyt w Mechelen wspominamy który stał się synonimem beztroski, luksusu oraz odzyskanej wolności. Dla teściów, a zwłaszcza dla teściowej, która już wtedy się gorzej od jakiegoś czasu czuła, to był ostatni raz zajmowania się dziećmi.
  • Okazało się też że moja bratowa, rocznik 1979, ma raka piersi z przerzutami

Kwiecień
Przyleciała mama na dosłownie kilka dni – też znamiennie, bo po raz ostatni. Ze względu na zdrowie ojca (który ma zaawansowaną cukrzyce oraz białaczkę), nie może go zostawić, a zmiennika nie ma. W kwietniu też okazało się że dostałam subsydia by prowadzić kolejne warsztaty!

Maj

  • zaczęła się organizacja 9 warsztatów kreatywnego pisania które będą musiały się odbyć do końca roku
  • nie pamiętam dokładnie chronologii wydarzeń ale jakoś koło maja skończyłam tłumaczenie książki Ani i znalazłam jej wydawcę. To był wspólny sukces
  • w ten sam czas chyba Rik, radny miejski i głowa listy Zielonych w mojej gminie, który kompletował listę, zaproponował mi kandydowanie do wyborów
  • 25-go maja mieliśmy we 4 lecieć do znajomych do Tuluzy niemniej jednak teściowa trafiła do szpitala 24/05. Mąż zdecydował się zostać z synkiem
Czerwiec

  • Odbywają się pierwsze warsztaty, choć gro ich jest zaplanowane na dopiero po wakacjach. Mają przybliżać do siebie mieszkańców, nie koniecznie uczyć pisania.




  • Trzecie urodziny córeczki
  • Oczekiwany urlop w Hiszpanii. Jest super, świętujemy 27.06 czwartą rocznicę ślubu. Niestety moja mama musi swój przylot odwołać ze względu na zdrowie ojca a z teściową w szpitalu jest coraz gorzej. Oprócz raka którego odkryto chyba za późno, złamała rękę i złapała zapalenia płuc. Wszystko staje na głowie. Umiera 29.06.2018, w dniu naszego powrotu do Belgii. Jak może pamiętacie, mąż nie zdarzył się z nią pożegnać

Lipiec
Zaczynają się coweekendowe i co środowe wyjazdy męża do ojca – trzeba go nie tylko podtrzymywać na duchu ale i pomóc w przeprowadzce i zająć się sprawami spadkowymi. Teściowie byli w trakcie transakcji kupna-sprzedaż. Upał się z nieba leje, mi ciężko samej z dwójką małych dzieci w mieście bez samochodu

Sierpień

  • Dalszy ciąg wypadów męża, które on sam też ciężko znosi przez emocje (nie tylko niespodziewana śmierć matki ale i pożegnanie z jedynym domem rodzinnym, który znał). Niekompetentny notariusz wprowadza też nerwową atmosferę
  • Mój kolejny projekt ujrzał światło dzienne – jest to zwieńczenie wieloletniej pracy
  • Spędzamy weekend w Polsce
  • Dokładnie dwa miesiące po teściowej umiera ojciec chrzestny Tima i wuj
  • Lato mi ratuje weekend nad morzem belgijskim – sama z książką. Jest wspaniale

Wrzesień

  • Przeżywam pierwszy dzień przedszkola córki. Tu przedszkola są przy szkołach, więc to tak jakby poszła do szkoły
  • Ruszają po przerwie wakacyjnej moje warsztaty – do końca roku dam ich 13.
  • Zaczyna się również 6-cio tygodniowy wzmożony okres kampanii wyborczej, co oznacza spotkania, walne zgromadzenia oraz bycie w kolektywie
  • Niestety u mojego 6-cio letniego bratanka wykryto nawrót raka – tym razem nie da się już nic zrobić

Październik

  • Kilka wydarzeń promocyjnych książki i warsztaty zajmuje mi całe dni.
  • Wybory są dla nas sukcesem – zaczyna się era negocjacji post-wyborczych i obsadzania stołków. 
  • Pod koniec miesiąca okazuje się że wszystko wskazuje na to, że mi kontrakt znów przedłużą
  • Pod koniec miesiąca udany wypad z rodziną do Niemiec.

Listopad

  • Wypad z córką do Polski by zobaczyć rodzinę. Znów kurs galop i wypalenie fizyczne które powoduje utratę głosu i powrót z anginą. 
  • Okazuje się że kuzyn męża (syn zmarłego w lato wujka), chłop prowadzący zdrowy tryb życia, w moim wieku, też ma raka! Nie jest to dobry rok dla obu naszych rodzin

Grudzień

  • Wychodzi również tłumaczenie książki Ani po polsku. 
  • Ostatnie warsztaty, został do napisania tylko raport i wyjazd do Danii w styczniu 2019r. prezentować wyniki. Cieszę się, że wtedy mnie nie skreślono bo nie pojechałam do Włoch. 
  • Zaangażowałam się w życie szkoły córki, jestem w Radzie pedagogicznej oraz w stowarzyszeniu rodziców. Niektóre moje tygodnie wyglądają tak że w przerwie na lunch mam w poniedziałek event związany z promocją książek, we wtorek radę w szkole po pracy, w środę warsztat a w czwartek walne zgromadzenie. Po drodze jakieś szkolenie w pracy tudzież speech promujący wielokulturowość w środowisku zawodowym.
  • W grudniu też dowiedziałam się że zostałam przyjęta na uniwersytet w Liege (w centrum badań nad etnicznością i migracjami) jako eksternistyczny współpracownik naukowy – o ten powrót do życia naukowego ubiegałam od lat! W 2019r. w wolnym czasie będę więc prowadzić badania związane ze strategiami integracyjnymi i postawami pisarzy imigrantów w Belgii.

2019
Musimy też znaleźć mieszkanie lub dom i się wyprowadzić.
Zrobić zęby (niestety czasochłonne zajęcie).
W styczniu Dania, w lutym belgijskie morze, w marcu wracamy do Portugalii. Już wiemy że urlop spędzimy na Węgrzech, mam nadzieję że tym razem nikt nie umrze.

Nie pisałam o nieprzespanych nocach, bólach głowy, grypach żołądkowych czy gorączkach wszystkich członków rodziny na zmianę. O kłótniach (bo każdy ma swoje ambicje i swój charakter). Dziećmi zajmują się czasem obce osoby, bo inaczej jedno z nas musiałoby zrezygnować z pracy. Teściowej już nie ma a teściu odmawia przyjazdu do Brukseli. Moja mama ojca nie zostawi. Nie mamy nawet pani do sprzątania bo by musiała się chyba sama wpuścić, wypuścić i zapłacić (politykowanie oraz bycie artystą to działalności charytatywne, mimo ich zacności). Niemniej jednak wszystko to było możliwe dzięki i przede wszystkim dzięki mojemu mężowi, który jest moim największym wsparciem.

Ten rok był niesamowity pod wieloma względami. Powrót na uczelnie, pierwszy cały przepracowany rok od 2012r., pierwszy pełny rok bycia podwójną matką, pierwszy raz (i rok) prowadzenia warsztatów pisarskich oraz pierwszy rok bycia na taką skalę zaangażowana w życie gminy (w co wliczam oficjalną edukację pociech). Nowym elementem jest strach o zdrowie. 

Dziękuję tym wszystkim, którzy mnie czytają (i kupują, bo bez tego by mnie w formie autorki nie było), uczestniczą w moich warsztatach, na mnie głosują czy też szerzą o mnie i mojej działalności dobre słowo!



Commentaires

Posts les plus consultés de ce blog

Bliska wypaleniu, ukrywam się w poczekalni u ginekologa…

Naprawiacz kobiet