Portugalia w 10 dni
Mój portugalski pobyt
dobiega końca.
Dla miłośników statystyk:
- spędziłam w Porto 10 nocy,
w tym 3 z Narzeczonym
- miałam 8,5 słonecznych dni
- nocowałam
w 3 różnych miejscach, 2 hostelach i 1 czymś à
la prawie dom schadzek
- codziennie
mówiłam po portugalsku, choć trafiał się też angielski, francuski, niderlandzki
a nawet włoski
- miałam
ze sobą 4 książki
- oprócz
Porto, zwiedziłam Coimbrę, Aveiro, Bragę, Guimarães, Vianę do Castelo
- piłam
niezliczone kawy i jadłam niezliczone pasteis de nata. Oraz owoce i rybę prawie
codziennie.
- kupiłam
2 pary butów. I sukienkę.
- fotografowałam
dziesiątki kafelków – oczywiście nie mam pojęcia, co z tymi zdjęciami zrobić
- nie
znalazłam się w żadnej niebezpiecznej sytuacji
- w
sumie Portugalię kocham, tak jak kocham…
…
oddawanie się pisaniu, czytaniu i marzeniu w ilościach nieprzyzwoitych J
Commentaires
Enregistrer un commentaire